„
Na Pilska Nutę… Spacerkiem po muzycznej Pile”
Autor: Arno Giese
BWAiUP, 15 września, godz. 18.00
Swego czasu, wybrałem się na koncert młodzieżowego zespołu gitarowego. Po pierwszych aktywnościach tych młodzieńców na scenie, wyszedłem. W szkole podstawowej wpajano nam, że muzyka to: rytm, melodia, harmonia. Ale to co wówczas usłyszałem na scenie to był ryk, krzyk jakieś skakanie i wyrywanie strun w gitarach. W drodze powrotnej przypominałem sobie swoje pierwsze spotkania z muzyką, te w szkole, te w radio i te na pochodach 1-szo majowych. Widziałem orkiestry dęte, lekcje śpiewu w szkole i nieco później moje aktywności w chórach i zespole młodzieżowym w Pile. Lekcje gry na gitarze, mandolinie i organach u miejscowego organisty. Postanowiłem owe wspomnienia przelać na papier. I tak oto pewnego dnia, po pewnym koncercie powstał pomysł napisania książki o kulturze muzycznej mojego rodzinnego miasta.
Być może niektórych Czytelników zawiodę, bo już na wstępie wyjaśnię, że zabierając się do napisania tej książki nie kierowały mną ambicje „naukowego” opracowania tematu dotyczącego powojennego rozwoju kultury w Pile. Może to być zresztą jej atut, bo w lżejszej formie przytoczę wspomnienia wszystkich tych, którzy w latach powojennych stawali się dzielnymi pionierami ruchu muzycznego. I tego przez duże „M”, i tego bardziej masowego, lżejszego, popularnego.
Bardzo Starałem się dotrzeć gdzie tylko się da, odwiedzałem świadków historii, budzenia się kultury muzycznej w powojennej Pile, a w wielu przypadkach sięgnąłem także do czasów już współczesnych. Spotkałem ludzi pasjonatów, którzy swoimi zdolnościami i talentem muzycznym starali się w trudnych powojennych latach rozproszyć wszechobecną szarzyznę. Umilali życie innym swoją grą, swoim śpiewaniem, występami i koncertami. Bardzo przepraszam tych wszystkich, którzy tak ciężko
wkuwali nuty, na swój sposób harowali, a którzy z jakichś powodów, może nawet z roztargnienia zostali pominięci. Takie życie, brutalnie zaciera ślady.
Jestem przekonany, zdaję sobie sprawę, z tego, że publikacja ta na pewno nie będzie zamkniętym kompendium wiedzy o kulturze muzycznej mojego rodzinnego miasta. Dlatego na „przetartą ścieżkę” zapraszam wszystkich tych, którzy mogą jeszcze do tematu coś wnieść.
Pracując nad tą publikacją, nabrałem wielkiego szacunku do tych wszystkich animatorów kultury muzycznej powojennej Piły, którzy zaczynali od zera, a dzięki niezwykłemu uporowi i cierpliwości dokonali wielkich rzeczy.
Arno Giese