W sobotę udałam się do fryzjera w Pile, miałam ochotę zmienić fryzurę. Poprosiłam o podcięcie i zafarbowanie włosów na blond. Fryzjerka nałożyła farbę na włosy. Po umyciu i wysuszeniu okazało się, że zamiast blondynką zostałam brunetką. Nie dość, że nie byłam zadowolona z koloru, to włosy zaczęły mi masowo wypadać. Co w takiej sytuacji mogę zrobić, jak reklamować, czy żądać odszkodowania?
Usługa fryzjerska to klasyczna umowa o dzieło. Fryzjer zobowiązuje się do wykonania określonej pracy, której rezultat będzie zgodny z naszymi oczekiwaniami, a my zobowiązujemy się zapłacić za tą usługę. Fryzjer powinien nam wydać paragon, na dowód zawarcia umowy. Reklamować usługę fryzjerską możemy zawsze wtedy, gdy efekt jest inny niż się umówiliśmy. Co innego gdy daliśmy fryzjerowi swobodę doboru fryzury, a po jej wykonaniu stwierdzamy, że nam się nie podoba. W takim przypadku nie możemy mieć roszczeń do fryzjera.
Reklamację składamy niezwłocznie, najlepiej od razu po wykonaniu usługi, w formie pisemnej. Przedawnienie roszczeń następuje po 2 latach od chwili wykonania usługi (art. 646 Kodeksu cywilnego). W treści pisma powinniśmy wyszczególnić, co fryzjer według nas zrobił źle, a także wskazać czego żądamy. Pismo możemy złożyć osobiście bądź za pomocą poczty wówczas za potwierdzeniem odbioru. Fryzjer w odpowiedzi na reklamację powinien usunąć wadę albo zwrócić wartość usługi.
Jeżeli nienależycie wykonana usługa fryzjerska przyczyniła się do szkody (np. konieczne było przeprowadzenie na własny koszt działań przywracających stan sprzed wykonania usługi) można żądać odszkodowania na podstawie art. 471 Kodeksu cywilnego.
Teoretycznie możemy także żądać zadośćuczynienia, tj. rekompensaty za szkody niemajątkowe. Jeśli podczas wizyty doszłoby do uszkodzenia ciała, do poparzenia, gdy nasze samopoczucie pogorszyłoby się z powodu złego wyglądu, oszpecenia to mamy prawo żądać zadośćuczynienia za ból, cierpienie i krzywdę. Oczywiście musimy to udowodnić, dlatego konieczna będzie opinia biegłego, który zbada związek pomiędzy zabiegiem fryzjerskim a szkodą.
Aleksandra Pęska
Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Pile