Wspaniały, intrygujący, skromny, zabawny, entuzjastyczny, inspirujący, pasjonujący. W samych superlatywach wypowiadali się uczestnicy poniedziałkowego spotkania o Aleksandrze Dobie, polskim podróżniku, który na emeryturze, zamiast wypoczywać w wygodnym fotelu, postanowił podbić świat w kajaku. O jego samotnych wyprawach przez Atlantyk (i nie tylko tam) było i wciąż jest bardzo głośno również poza granicami Polski. Świadczy o tym choćby tytuł „Podróżnik Roku 2015”, przyznany mu przez „National Geographic”. -
Przepłynąłem ocean bezpiecznie, margines bezpieczeństwa był duży, bo mój kajak został wykonany ze wspaniałego materiału. Telefon satelitarny miałem na miejscu, dlatego utrzymywałem stały kontakt z najbliższymi. Kiedy czułem się samotny, rozmawiałem z ptakami i rybami. Jakoś sobie radziłem. Przed wyruszeniem w drogę tyle osób mi pomagało, że byłem gotowy na 150 procent. Ani razu nie miałem załamania. Kajaki zawsze kochałem, to jest moja pasja, z której nie chcę się wygrzebać. Komu dziękuję? Przede wszystkim rodzicom za rozbudzenie pasji.
Moim pragnieniem jest zarażenie innych entuzjazmem i pogodą ducha. Każdemu polecam turystykę kajakową – powiedział bohater wieczoru.
Spotkanie w Pile przygotowało Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych EFFATA, a wsparła je młodzież z Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica. Patronat honorowy nad przedsięwzięciem objął
Eligiusz Komarowski, starosta pilski, który powiedział: –
O tym, że warto było zaprosić pana Aleksandra, świadczy wypełniona po brzegi sala byłego kina „Iskra”. Zarówno młodzież, jak i dorośli z zapartym tchem słuchali opowieści skromnego bohatera z Polic, który dotarł do nas wraz z Marcinem Macugiem, producentem, współreżyserem i współscenarzystą filmu „Happy Olo – pogodna ballada o Olku Dobie”. Sam film też wszystkim przypadł do gustu. To była prawdziwa uczta dla ducha. Osiągnięcia pana Aleksandra? Wymieńmy te najbardziej spektakularne: „Olo” jako pierwszy w historii przepłynął Ocean Atlantycki z Afryki do Ameryki Południowej. Opłynął Morze Bałtyckie i jezioro Bajkał. Co więcej – kajakiem podbił też Polskę, przepływając ją z Polic do Elbląga i z Przemyśla do Świnoujścia. Uhonorowano go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Tak, niewątpliwie marzenia są po to, aby je spełniać. Historia Aleksandra Doby potwierdza tę prawdę doskonale.