Spadkobiercy przeszło tysiącletnich dziejów narodu polskiego, a nade wszystko obrońcy jej suwerenności – żołnierze Wojska Polskiego obchodzili swoje święto w poniedziałek, 15 sierpnia. Data uroczystości nawiązuje do wygranej przez naszych przodków bitwy warszawskiej z 1920 roku, w której Polacy stawili czoła armii bolszewickiej.
Powiat Pilski, wraz z Garnizonem Piła, zorganizował obchody na placu Zwycięstwa i wcześniej na cmentarzu wojennym w Leszkowie. O godną oprawę wydarzenia w centrum miasta zadbał 104. Batalion Logistyczny z Wałcza. Jej reprezentant, kapitan Mariusz Śmiech odczytał Apel Pamięci. Wałeccy żołnierze oddali również salwę honorową ku czci żołnierzy poległych w obronie Rzeczypospolitej. Przy pomniku Tysiąclecia Polski i Powrotu Ziem Zachodnich do Macierzy głos zabrał Eligiusz Komarowski, starosta pilski, który powiedział między innymi: - Wojsko było, jest i zawsze będzie niezbędne. Bez wojska czujemy się zagrożeni. W jego obecności oddychamy wolnością. Życzmy dziś sobie, a przede wszystkim polskim żołnierzom - kontynuatorom dzieł swoich wspaniałych poprzedników z poprzednich stuleci - aby nie musieli uczestniczyć w zbrojnych interwencjach. Żeby ich działania koncentrowały się wokół akcji mniej spektakularnych, ale również niezbędnych w świetle utrzymania bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Na zakończenie przemówienia włodarz powiatu zaapelował: - Szanowni państwo, nie dzielmy się w tym miejscu! Mieszkamy w jednym kraju, jednym województwie, jednym powiecie i jednym mieście. Nie patrzmy na to, że ktoś z nas ma nieco inny punkt widzenia. Powinno nas łączyć wspólne dobro. Pamiętajmy o tym i nie zapominajmy!
Po spotkaniu w centrum miasta, wielu obecnych dotarło do kościoła garnizonowego w Pile, gdzie odbyła się Msza święta, splatająca dwa wydarzenia: święto Wojska Polskiego oraz uroczystość wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ksiądz Jacek Popławski, proboszcz parafii i kapelan Garnizonu Piła, nawiązał w homilii do pierwszych władców Polski: - Za czasów Mieszka II nasza ojczyzna przeżywała wyjątkowo trudne chwile. Można je przyrównać nawet do tragedii rozbiorów. Chwała synowi Mieszka, Kazimierzowi Odnowicielowi, który postanowił, wbrew głosom doradców, wrócić do ojczyzny i tchnąć w nią nowe życie. Udało się – Polska zaczęła się odradzać. W tak dramatycznych okolicznościach tworzyła się historia naszego narodu i historia Wojska Polskiego. Mundur, którzy noszą dziś żołnierze, jest więc znakiem wielowiekowego dziedzictwa, pełnego bohaterstwa i szczególnego poświęcenia. Należy o tym zawsze pamiętać.
Akcentem wieńczącym świąteczne spotkanie był zorganizowany na przykościelnym placu poczęstunek dla wszystkich chętnych. Co ciekawe, tuż przed pojawieniem się pierwszych osób obok namiotów z ciastem, kawą i grochówką przestało padać i wyszło słońce. Niech świeci ono nad Wojskiem Polskim jak najdłużej!