Stadion przy ul. Okrzei w Pile – z kart historii

Data: 07-12-2015    Drukuj     Udostępnij     Udostępnij

Stadion przy ul. Okrzei w Pile – z kart historii

Stadion przy ul. Okrzei w Pile został wybudowany w 1922 roku, a mecz SV Hertha 1910 Pila Polonia Bydgoszcz rozegrany w 1934 roku, był ważnym wydarzeniem patriotycznym. Opisał je poniżej Maciej Usurski, kustosz Muzeum Stanisława Staszica w Pile, za co serdecznie dziękujemy.

 



Towarzyski mecz międzypaństwowy między SV Hertha 1910 Piła, a ówczesnym mistrzem Pomorza Polonią Bydgoszcz, odbył się 21 października 1934 r. Bydgoszczanie przybyli do grodu nad Gwdą na zaproszenie prezesa pilskiego klubu dra Josepha Stukowskiego. Prezes Polonii Stanisław Woda wynajął specjalnie na ten mecz nowiutki autobus marki Fiat, który zrobił w Pile furorę. Wówczas, mało która drużyna piłkarska dysponowała klubowym autobusem, dlatego na Niemcach zrobiło to bardzo duże wrażenie. Na granicy polsko-niemieckiej w Jeziorkach na Polaków oczekiwał prezes Herty dr Stukowski. Towarzyszył on bydgoskiej drużynie aż do hotelu "Pod Złotym Lwem", gdzie poloniści, jako specjalni goście Herthy, zostali zakwaterowani. Hotel ten mieścił się przy obecnym pl. Zwycięstwa, a dokładniej mniej więcej w miejscu, gdzie dziś znajduje się restauracja "Alibabka". Należał wówczas do najlepszych tego typu obiektów w mieście.

Na stadion przy ul. Pomorskiej (ob. przy ul. Okrzei) przybyła duża grupa Polaków. Oprócz pilan i personelu konsulatu wraz z konsulem dr Tadeuszem Drobniakiem, przybyli mieszkańcy z okolicznych miejscowości oraz liczne grupy Polonii ze Złotowa i Zakrzewa. Tych ostatnich skrzyknął i zorganizował nie kto inny, jak ksiądz Bolesław Domański, proboszcz z Zakrzewa. Polacy przywieźli ze sobą flagi narodowe, które rozwinęli na stadionie i gorąco dopingowali bydgoski zespół. Można się domyślać, że obecni na trybunach Niemcy byli mocno zdziwieni zaistniałą sytuacją, ale musieli przełknąć tę gorzką pigułkę. Był to jeden z niewielu momentów w okresie międzywojennym, jeśli nie jedyny, kiedy w Pile powiewały polskie flagi! Przed meczem wygłosili przemówienia prezesi obu klubów, a kapitanowie drużyn wymienili się klubowymi proporcami. Zawody stały na wysokim poziomie, ale drużyną zdecydowanie lepszą technicznie była Polonia. Po pierwszej połowie polski zespół prowadził 2:0. W drugiej połowie pilanie strzelili bramkę, ale goście odpowiedzieli następną i mecz zakończył się wynikiem 3:1.

Po zakończonych zawodach działacze Herthy urządzili dla gości bankiet w hotelu "Pod Złotym Lwem". Wzięli w nim również udział przedstawiciele władz miasta i polski konsul T. Drobniak. Potem nadszedł moment na spotkanie z miejscową Polonią. Odbyło się ono w specjalnie wynajętej na ten cel restauracji "Weidmannsruh", która stała tuż za miastem (przy wylocie z Piły na Bydgoszcz). Obecnie w tym miejscu znajduje się baza firmy kurierskiej. Ludzi przybyło tak wieku, że nie mogli zmieścić się w murach restauracji. Polonistów przywitał prezes Towarzystwa Śpiewaczego "Halka" Franciszek Brzeziński, a następnie konsul T. Drobniak. Odpowiedział podziękowaniem prezes Woda. Na tym spotkaniu był również najprawdopodobniej ks. B. Domański. Była zabawa, były toasty, były pieśni śpiewane przez chór z Zakrzewa i pilski chór "Halka". Spotkanie w miłej i serdecznej atmosferze przeciągnęło się do późnych godzin wieczornych. Wreszcie ktoś, nie wiemy kto, zaproponował wspólny spacer z restauracji do granicy polsko-niemieckiej w Jeziorkach. Po serdecznym pożegnaniu na granicy poloniści odjechali autobusem do Bydgoszczy.

Zdjęcia ze zbiorów Macieja Usurskiego.

Zapisz się na newsletter